Co jeszcze warto wiedzieć o giełdzie: Newconnect, Catalyst, notowania ciągłe i jednolite, pwp

Gdzie powinien się skierować inwestor poszukujący okazji? Na początku z pewnością warto się trzymać WIG20 i największych spółek głównego parkietu, ale łatwo zauważyć, że jest ich tak mało, że nie tylko opłaca się wyjść na rynki zagraniczne, ale również włożyć część funduszy w inne miejsca w Polsce.

Najbardziej znany wśród niszowych rynków jest Newconnect. Co właściwie oferuje? Praktycznie to samo co rynek główny GPW, tylko z mniejszą ilością regulacji. Dzięki takiemu podejściu nawet malutkie spółki są w stanie sobie poradzić z papierkologią, która nieraz stanowi dużą część ich budżetu. Niestety, to również powoduje, że inwestor nie będzie posiadał identycznej jakości raportowania. Rynek Newconnect oferuje jednak sporo okazji, potencjalnie o wielokrotnie większym zysku niż duże korporacje. Nie brakuje tam również dość egzotycznych spółek, z branż nieobecnych w WIG20. Osobiście nie inwestowałem na tym rynku ze względu na niską płynność i potrzebę poświęcenia znaczącej ilości czasu na analizę poszczególnych biznesów. Być może to było złe podejście (jak widać po moich wynikach). Jeśli ktoś jest zainteresowany wpłynięciem na te wody, są ludzie specjalizujący się w wyszukiwaniu okazji na tym rynku, prowadzą dedykowane blogi.

Catalyst - jak już wspominałem, to jest rynek skupiający obligacje. Ponieważ już we wcześniejszych wpisach omawiałem zarówno obligacje skarbowe jak i korporacyjne, to właściwie nie mam tu nic do dodania. Warto się zainteresować, jeśli szukamy dywersyfikacji ryzyka lub instrumentów o wysokim poziomie bezpieczeństwa (skarbówki).

Gdzie jeszcze można znaleźć okazje, które nie są chętnie wykorzystywane? Na pewno w miejscach, gdzie większość inwestorów nie chce się znaleźć, czyli wśród spółek bankrutów, różnego rodzaju zagrożonych itd. Wtedy wchodzimy w styl inwestowania w aktywa "distressed", czyli pod jakąś presją. Kluczem do dobrej inwestycji jest tutaj zrozumienie, czy inwestycja nie jest przypadkiem aż za nisko wyceniona. Typowym przykładem jest BAH, British Automotive Holding, który zerwał współpracę z głównym kontrahentem. Ile w takim przypadku powinna być warta spółka? Jaki jest jej majątek? Inne spółki tego typu to Ideabank, Getiny.

Trudno mi wskazać blogi lub inwestorów z Polski, którzy w czymś takim się specjalizują, więc być może to jest niezagospodarowana nisza. Warto zauważyć, że większość spółek w kłopotach wypada z notowań ciągłych w jednolite (warunkiem jest tutaj zbyt mała płynność lub jednocześnie spadek ceny na groszówki). Bardzo często malutkie spółki nie płacą za Program Wspierania Płynności (PWP), przez co takie akcje są handlowane tylko 2x dziennie (notowania jednolite). Jest to jednocześnie bardziej uczciwe niż notowania ciągłe, bo nie pozwala na spekulacje daytraderów, ale też powoduje, że trudniej w ogóle sprzedać i kupić znaczące ilości akcji (nawet z punktu widzenia drobnego inwestora).

Część graczy zakłada, że należy podążać za grubymi rybami i kupuje akcje albo po wejściu dużego inwestora (np. ostatnie sytuacje na Polwax), albo po odpowiednim poziomie obrotów i zmiany kursu wyznaczonego przez analizę techniczną (zakładając, że jakieś obroty wyznaczają to wejście "grubasa"). Wracamy tutaj do podstawowej myśli giełdowiczów: trzeba kupić tanio i sprzedać drogo, a jakim sposobem to się odbędzie, jest już drugorzędne.

Treści przedstawione na blogu są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga