Czy PPK wpłynie na polską giełdę?

Analizy przepływów kapitałowych wskazują, że w tym roku nie powinno się jeszcze wiele dziać, ale już w następnym będzie znaczący wpływ zarówno na WIG20, jak i MiSie (małe i średnie spółki z Polski).

Jakiego rzędu kapitał ma napłynąć? Można szacować na podstawie zakładanej liczby uczestników programu PPK, rozmiaru potencjalnej grupy rezygnującej z tej formy oszczędzania i jeszcze kilku innych zmiennych. Spróbujmy podejść do tego od nieco innej strony - skoro nie wiemy, czy wszystkie te napływy nie zostaną zrównoważone przez jakiś banalny ruch wyprzedaży akcji OFE, to czy w ogóle można skorzystać z napływów kapitału poprzez PPK?

Łatwo można podzielić spółki na posiadające OFE w akcjonariacie i resztę. Przede wszystkim, zagrożone wyprzedażą i jednocześnie sporym ryzykiem politycznym są te, w których OFE stanowią akcjonariat większościowy. Popularniejsze wśród inwestorów indywidualnych są Intercars, Kęty, Elektrobudowa i Agora.

Ciekawym przypadkiem jest wydawca Gazety Wyborczej, którego biznes jest wprawdzie tylko w małej części słynnym dziennikiem, ale skojarzenie Agora=GW jest w społeczeństwie bardzo silne. Większość przychodów uzyskują tak naprawdę z sieci kin Helios. W ostatnich latach proporcje lekko się zmieniły, bo fundusz Sorosa kupił niewielki pakiet akcji, wystarczająco duży, żeby OFE nie mogły samodzielnie posiadać 50%. Można się zastanawiać, czy przy takim zabezpieczeniu, spółka nadal jest zagrożona utratą kontroli - na pewno nie w bezpośredni sposób. Tutaj prędzej nastąpi dobranie się do mediów dzięki wyspecjalizowanej ustawie dekoncentrującej właścicieli - ale znowu, to dotyczy tylko tej niewielkiej części biznesu, a nie sieci kin.

Elektrobudowa, ostatnio w sporych kłopotach, jak większość budowlanki, dodatkowo miała jakieś utarczki w krajach skandynawskich. Może jednocześnie stanowić łakomy kąsek do ewentualnych przejęć (jeśli będzie odpowiednio tania), lub młyński kamień u szyi, jeśli dodatkowo zostanie przejęta w rabunkowy sposób przez państwowe fundusze.

Kęty prowadzą swój biznes w nowoczesny sposób, z dużą liczbą raportów i prognoz, pozwalających na szczegółowe śledzenie bieżącej sytuacji spółki. Takie coś raczej nie przetrwałoby w państwowej firmie, trudno sobie wyobrazić, że zarząd pozostałby ten sam.

Intercars jest w podobnej sytuacji jak Kęty, obecnie równie ciężko założyć, że to będzie biznes prowadzony w kumoterski lub upolityczniony sposób.

Oprócz tych najbardziej wypełnionych OFE spółek, jest jeszcze cała grupa innych, o łącznej kapitalizacji ponad 100 mld. Wiadomo, że większość tego kapitału to WIG20. Fundusze mają obowiązek raportować swoje pozycje stosunkowo często i stąd wiemy, że zaparkowali głównie w bankach (czyli tym, co stanowi połowę głównego indeksu GPW: WIG20).

Możemy więc zastanowić się, gdzie będzie najbezpieczniej: WIG20, MiSie, a może jakieś kompletnie niszowe spółki? Trzeba zauważyć, że WIG20 jest również jedynym indeksem granym w dużym stopniu przez fundusze zagraniczne, a więc ewentualne spadki mają największe szanse na późniejsze odbicie. Jeśli nawet OFE zostanie zdemontowane tuż po starcie PPK, to inwestycja w WIG20 rozłożona na wiele lat z pewnością nie będzie tragedią, może co najwyżej okazać się słaba lub przeciętna na samym początku. Cwańszy inwestor może próbować określić, jakie spółki z MiSiów nie są "skażone" OFE, i kupić tylko te. Trzeba tutaj brać pod uwagę, że niedawne afery TFI już zachwiały płynnością i stabilnością tego rynku, a więc musimy nie tylko uniknąć OFE, ale również Trigona i Altusa (teraz Rockbridge), jeśli chcemy pominąć fundusze w likwidacji i innych kłopotach.

Łamigłówka staje się naprawdę skomplikowana, gdy zauważymy, że część z akcji OFE okazała się wspaniałą inwestycją, oczywiście tylko w pewnym momencie. Wezwanie na PCM: ponad 100% zysku, jeśli ktoś zauważył okazję w pobliżu dołka. Decora, Tarczyński - podobnie. LCC - w dobrym momencie, przed wejściem funduszy, można było zrobić kilkadziesiąt procent.

Czy w takim razie opłaci się kupować szeroki rynek? Wygląda na to, że tak, ale nie ma gwarancji ponadprzeciętnego zysku. WIG20 z pewnością jest zabezpieczony przez płynność generowaną przez kapitał zagraniczny. Nawet poprzedni demontaż OFE nie wywołał stałego spadku.
MiSie nie mają swoich zagranicznych inwestorów skupionych w taki sposób, jak główny indeks. Pojedyncze fundusze grają raczej na konkretne spółki. Nawet lokalni gracze (TFI, OFE itd) nie mają instrumentu, w który można długofalowo wejść w małe i średnie spółki, poza kilkoma niszowymi funduszami. W takim razie pozostaje tylko własnoręczna selekcja lub wybór produktu w TFI, który pokrywa wystarczająco mocno wybrany przez nas indeks (sWIG80 lub mWIG40), czyli 80 największych małych spółek (s - small, czyli małe), lub 40 największych średnich spółek (m - medium, czyli średnie). Nie ma również możliwości zagrania na indeks WIG, poza niszowymi funduszami, ale nawet one raczej nie odwzorowują 1:1 instrumentów z takiego składu portfela.

Mocniej ryzykujący mogą próbować kontraktów na jeden z indeksów mniejszych spółek, ale tutaj też trzeba zdawać sobie sprawę, że to nie jest instrument długofalowy, bo rozliczenie występuje kilka razy w roku. Z pewnością, jeśli komuś się uda uchwycić dobry moment zawrócenia maluchów z negatywnego trendu, byłaby to dobra okazja - ale też jest to coś najtrudniejszego do zrobienia.

Treści przedstawione na blogu są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga