Jak dostać się na walne zebranie akcjonariuszy i po co tam w ogóle bywać?

Polski rynek giełdowy nie jest jeszcze mocno rozwinięty i według statystyk niewielu akcjonariuszy bywa na wydarzeniach związanych ze spółkami: WZA, dni otwarte, spotkania z zarządem i tym podobne atrakcje najczęściej gromadzą niewielkie grupki najbardziej aktywnych. Wbrew pozorom dostanie się na walne wcale nie jest trudne i czasem może być korzystne dla akcjonariuszy mniejszościowych. Co jest potrzebne, żeby tam się dostać, po co to robić i jak najlepiej to wykonać?

We wcześniejszych wpisach wspominałem, że w Tauronie zdarzyła się bardzo ciekawa sytuacja, gdy Skarb Państwa próbował przegłosować uprzywilejowane co do dywidendy akcje w celu zakupu kopalni "czarnego złota". Na pewno nie jest to idealna sytuacja dla bieżących posiadaczy udziałów, i dlatego też została przez nich zablokowana - korzyść chyba jest w tym przypadku oczywista dla każdego. Może więc warto zainteresować się uczestnictwem na WZA?

Co może się dziać na walnym? Praktycznie żeby mieć 100% pewność, że nic nie zostanie rozegrane za naszymi plecami, należałoby mieć przedstawiciela na każdym zebraniu, nie tylko rocznym, ale również wszystkich innych. Problemy mogą wyglądać tak:


  • ogłoszenie o zwołaniu WZA (odpowiednio wcześniej, nie da się zwołać w dniu dzisiejszym)
  • ogłoszenie o zwołaniu WZA musi zawierać uchwały i plan zebrania - niestety, często plan jest lakoniczny, nie zawiera np. poziomu wypłacanej dywidendy lub innych konkretów
  • na samym WZA ktoś może zgłosić swój projekt uchwały i inni mogą pozwolić na jej przegłosowanie - faktycznie nie wiemy na 100%, co będzie się działo, jeśli nas tam nie ma
  • WZA może się odbywać w egzotycznym miejscu - spółka nie ma obowiązku być wygodna dla akcjonariuszy i np. może zwołać walne na Cyprze
Dla swojego komfortu należy mieć pomoc prawnika, żeby w razie czego orientować się, jakie są nasze prawa, ale to nie jest konieczne, żeby wykonać podstawowe zadanie uczestnika WZA: zgłosić zaprotokołowanie sprzeciwu do uchwały. Sam sprzeciw wymaga tylko okazania dokumentów, nic nie kosztuje. Potem mamy czas na ewentualne pójście do sądu i konsultacje prawne na spokojnie - miesiąc.
Trzeba też zarezerwować sobie dużo czasu, bo WZA są często przerywane i potrafią się ciągnąć.

Jak dostać się na walne? To jedna z najprostszych rzeczy w całym procesie uczestnictwa. Wystarczy zadzwonić do swojego biura maklerskiego i zgłosić chęć uczestnictwa. Koszt jest zależy od naszego DM i jest rzędu kilkudziesięciu złotych (niekiedy usługa może być nawet bezpłatna), niezależnie od liczby posiadanych akcji spółki - cena dotyczy pojedynczego WZA. Tutaj natrafiamy na pierwszy interesujący wybór: jeśli posiadamy znaczącą liczbę akcji, możemy nie chcieć blokować ich wszystkich, bo:
  • chcemy sprzedać niektóre lub wszystkie akcje, być może nawet przed zebraniem
  • nie chcemy ujawniać swojego stanu posiadania (lista akcjonariuszy na zebraniu jest dostępna dla wszystkich innych uczestników)
W związku z tym, często mali akcjonariusze po prostu blokują jedną własną akcję (podaje się liczbę akcji do zablokowania swojemu DM) i tyle wystarczy, żeby po prostu uczestniczyć, głosować i zgłaszać ewentualny protest. Jeśli interesuje nas "moc" naszego głosowania, to trzeba zablokować wszystkie posiadane akcje i głosować z pełnego kompletu - wtedy mamy największe szanse na realny wpływ na głosowanie. Warto się zastanowić, przed samym zebraniem, czy w ogóle będziemy się liczyć - jeśli mamy tylko trochę udziałów, a główny akcjonariusz ma 50%, spółka ma kapitalizację rzędu miliardów, to raczej nie ma sensu brać więcej niż jednej akcji na WZA. Dlaczego? Bo nawet jeśli nie planujemy sprzedaży, w międzyczasie może spłynąć jakiś news, na który chcemy zareagować.

Jakie jeszcze ruchy można wykonać na walnym? Poza zgłaszaniem sprzeciwu, do którego wystarczy jedna akcja, jest cała gama możliwości, które stoją przed uczestnikami i akcjonariuszami, ale tu często wymagane jest posiadanie większego pakietu. Przykłady:
  • zgłaszanie swoich ludzi na stanowiska w spółce
  • blokowanie powoływania niechcianych ludzi zgłoszonych przez innych akcjonariuszy
  • blokowanie uchwał wymagających znaczącej większości (np. 50%, 80% itd.) - tutaj należałoby się skonsultować z prawnikiem, jakie są konkretne możliwości dla uchwał na konkretnym WZA
  • blokowanie emisji akcji
  • blokowanie zmian w statucie (często są tam limity nie pozwalające spółce robić konkretnych rzeczy bez zgody WZA np. prowadzić większych inwestycji, które ktoś może próbować zdjąć)
  • zadawanie pytań - wbrew pozorom, to jest bardzo często wykorzystywany przez akcjonariuszy przepis art. 428 KSH. Więcej o tego typu zdarzeniach tutaj. Prawie każda większa spółka w końcu trafia na aktywnego akcjonariusza, który zadaje pytania na walnym, lub poza zebraniem - powołanie się na odpowiednie przepisy wymusza publiczny komunikat w systemie wiadomości ESPI.
Ogólnie, jeśli ktoś jest szczegółowo zainteresowany tematem, powinien zapoznać się z Kodeksem Spółek Handlowych. Często akcjonariusze sami się organizują w większe grupy, ale wtedy nasz koszt niestety nie maleje, bo trzeba indywidualnie blokować swoje akcje i dać pełnomocnictwo komuś, kto zagłosuje za wszystkich mniejszościowych. Tego typu akcje zazwyczaj odbywają się na forach bankier.pl, stockwatch.pl, facebooku (lub innych sieciach społecznościowych) lub poprzez SII (polskie Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych).

Treści przedstawione na blogu są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga