Muły bagienne, czyli polskie telekomy

Spółki defensywne, czyli telekomy z GPW. Co warto o nich wiedzieć? Jak są wyceniane i dlaczego tak drogo? Jak zwykle nie rekomenduję tu niczego, ale przedstawię kilka moich prywatnych przemyśleń, wynikających z dotychczasowej gry na tych walorach. Można powiedzieć, że z umiarkowanym sukcesem, teraz staram się poprawić wynik na jakiś ponadprzeciętny.

Jakie spółki składają się na polskie muły bagienne i skąd ten przydomek? Jak przystało na spółki defensywne, kurs porusza się rzadko, stosunkowo mało gwałtownie i wiele miesięcy potrafi się kisić w miejscu lub morderczym pełzającym trendzie. Taka sytuacja wynika z bardzo prostego modelu biznesowego, w głównej mierze abonamentowego, wspartego sprzedażą sprzętu i usług skojarzonych. Wydarzenia w spółkach są nudne, przewidywalne (może to akurat pozytyw?), nie ma dramatów, bo kapitał żeby wyjść lub wejść w ten biznes jest dość duży. Na GPW znajdują się:

1. Cyfrowy Polsat - Zygmunt Solorz i wszystko jasne, człowiek słynie ze skąpstwa i jego spółki funkcjonują efektywnie kosztowo, wręcz jak u przysłowiowego Janusza. Obecnie według mnie nic ciekawego się tutaj nie dzieje, jest szansa że będą przejmować Netię, a więc raczej negatyw dla kursu CPS, robią jakieś przejęcie Asseco i to też nie jest pozytyw w krótkim terminie. Warto zauważyć, że wycena nie jest niska, nawet po wzięciu poprawki że "muły bagienne" są wyceniane z premią około 20% do innych spółek, ze względu na defensywny charakter biznesu.

2. Orange Polska - obecna wycena uwzględnia wydzielenie masztów do nowej spółki i ewentualną ich sprzedaż. Wieloletnie spadki wywołane cięciami dywidend zakończyły się (bo i jak tu spadać pod cięcia skoro już jest na zerze), ale wzrosty też nie mają chwilowo wielkiego potencjału - typowy muł bagienny po odbiciu. Na co można liczyć? Obecnie chyba tylko na wzrost zysków ze względu na zakończenie wojny cenowej. W zeszłym roku zaskoczyli sprzedażą nieruchomości, ale to chyba wszystko na co stać tego typu spółkę w zakresie 10-20%. Musieliby wrócić do dywidend, żeby coś więcej się ruszyło, a te prawdopodobnie nie będą gigantyczne. Warto poczytać analizy biur maklerskich przed podjęciem dalszych decyzji. Bardzo szeroko analizowana spółka ostatnimi latami. Dług relatywnie nieduży.

3. Netia - spółka podobnie nieciekawa, jak wszystkie inne tutaj, ale dość atrakcyjnie wyceniona. Używając EV/EBITDA, najtańsza, a jednocześnie możliwy kandydat na wezwanie. Co nie zmienia faktu, że podobny tekst można było napisać rok temu i nic z tego nie mieć :)
Dlaczego nie idzie w górę, skoro to takie oczywiste? Bo to muły bagienne, które mogą wiele lat kręcić się w dół mimo pozytywnego czynnika wzrostowego znanego wszystkim. Wystarczy spojrzeć na przykład OPL i jak tam się wszystko rozegrało. Ewentualne zajmowanie pozycji tylko dla naprawdę cierpliwych i przy perspektywie co najmniej 1 roku, oczekiwany zysk godny telekomów, czyli rzędu 20-30%. Czy warto? W pewnym momencie na pewno tak, na przykład na każdej spółce tuż przed wzrostami o 10%, ale chyba nie o to chodzi w inwestowaniu. Podsumuję kilka przemyśleń dla całej grupy telekomów w zakończeniu wpisu.

4. Play - niedawny debiutant na GPW, oczywiście jak się okazało typowy ruch pozbycia się akcji publice pod obietnice bez pokrycia, spadki, a potem odkupienie pakietu przez głównego akcjonariusza. No cóż, giełda. Ruch zapewnia jednak pewne rozgraniczenie w miejscu od którego możemy zakładać opłacalność inwestycji (tam, gdzie akcjonariusz dominujący) i oczywiście maksimum, czyli ceny bliskie wzrostom po debiucie (należy skorygować o dywidendy).
Jakie są problemy w Play? Konkurencja, jak u wszystkich, ale również małe możliwości sprzedaży usług, których Play nie posiada, a inni już tak. Ze wskaźników najlepiej zwrócić uwagę na dług, bo tutaj jest dość wysoki.
Z tego co widzę, zaczęli wychodzić na prostą i wartość księgowa już nie jest negatywna. Jednak jeśli to atrakcyjna cena, czy główny akcjonariusz nie kupiłby tej "okazji" wcześniej?

Trzeba pamiętać, że dużą konkurencję stanowią spółki nie notowane na polskiej giełdzie, czyli głównie T-Mobile i UPC, ale nie tylko. Oni cały czas mogą wyskoczyć z promocyjnymi ofertami ubijającymi rynek na następne 2 lata. Załóżmy jednak przez chwilę, że wszyscy się wypstrykali, długi są dość wysokie, dywidendy wstrzymane albo niskie, a na horyzoncie już czeka kolejny rabunek finansów, czyli aukcja częstotliwości. Państwo chętnie wykorzystuje ten moment do wydrenowania telekomów tak jakby podatkiem, czyli monopolem na sprzedaż. Bez częstotliwości te firmy nie mogą funkcjonować, cena jest niestety wyżyłowana do granicy ich możliwości. Raczej nie chcemy posiadać wysoko kupionego muła bagiennego w momencie aukcji. A może akurat kogoś skusi ryzyko i dobrze oszacuje wynik aukcji?

Zastanówmy się na czym jadą obecnie te spółki. Największe sukcesy na kursie odnosił OPL, który sprzedawał nieruchomości, rozwijał ofertę internetu światłowodowego zastępującą telefonię klasyczną, oraz tworzył ofertę konwergentną, czyli sprzedawał dodatkowe usługi razem z ofertą telefoniczną. Spółki obecnie zarabiają nie na rozmowach, tylko sprzedaży internetu, a tutaj według mnie jest coraz mniejsze pole manewru (każdy już posiada urządzenie) - stąd zresztą trudności branży w wojnie cenowej. Skoro nastąpiło relatywne zawieszenie broni, gotówka powinna płynąć szerszym strumieniem.

Na co nie liczę? Dużo mówi się o 5G, które jest po prostu tzw. buzzword, bełkotem biznesowym. Sama technologia nie oferuje niczego wartościowego dla klienta, to jest po prostu zwykły dostęp do sieci. Być może uda się coś pod tym szyldem sprzedawać, ale faktyczna różnica dla użytkownika jest nieinteresująca, to samo jest już dostępne w obecnych parametrach sieci pod innymi nazwami. Nie znam żadnej wartościowej usługi, która byłaby dostępna tylko w 5G i na tej zasadzie uważam, że niczego konkretnego nie wniesie.

Pod co w takim razie wchodzić w telekomy? Jeśli patrzymy na wskaźniki, to EV/EBITDA wydaje się być najbardziej interesujący. Trzeba brać pod uwagę problemy i ewentualne pozytywne zaskoczenia dla konkretnych spółek, małą wagę, jeśli w ogóle, przykładać do C/Z i WK (w szczególności dlatego, że w dużej części składa się na nią wartość posiadanych częstotliwości). Dług, EV/EBITDA, kilka prostych wydarzeń, wokół których kręci się kurs spółki i myślę, że każdy dojdzie dlaczego są wycenione tak, a nie inaczej, zarówno na rynku jak i relatywnie do siebie. Trzeba tylko pamiętać, że do innych sektorów jest premia 10-20% za bycie mułem bagiennym, czyli spółką defensywną.

Dlatego początkującym nie zalecam gonić tu za C/Z, WK i innymi wskaźnikami, bo to specyficzna branża, raczej przyjmujemy perspektywę daytradera lub długoterminowego (1-2 lata) inwestora, inaczej przepadniemy.

Treści przedstawione na blogu są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga