Co tu się urodziło, czyli moje wyniki IKE.

Zdecydowałem się na założenie obu kont, bo i dlaczego nie? W końcu prowadzenie IKE i IKZE było darmowe i nie ma przymusu wpłat. Stwierdziłem że najwyżej je zlikwiduję, jakby pojawiły się jakieś opłaty. Z tego co patrzyłem, jedynie wąska grupa kont zakładanych w funduszach wymaga obietnicy początkowej wpłaty, ale nawet tam, gdzie tak jest, to są niewysokie sumy, rzędu kilkuset złotych.

Dostępne konta IKE/IKZE dzielą się na maklerskie, bankowe (funkcjonujące na zasadzie lokaty oszczędnościowej), funduszowe (prowadzone przez TFI) i ubezpieczeniowe (w formie polisy z funduszem). Osobiście wybrałem rachunek maklerski w mBank Dom Maklerski (mdm.pl).

Dlaczego akurat ta forma? W tamtym momencie wydawało mi się to najlepszym pomysłem, teraz już nie jestem tak przekonany. Miało być tak pięknie i nawet na początku było...
Jednak poród okazał się niesamowicie bolesny. Coś mnie podkusiło, żeby zagrać na certyfikatach z dźwignią ING Turbo na spadki największego balona GPW: CD Projektu i bardzo szybko zlikwidowałem dwucyfrowy (w skali rocznej) zysk. Cóż, takie są uroki giełdy, Januszom zawsze wiatr w oczy wieje.

Moją taktyką było głównie granie na spółki dywidendowe i pewnie tego należało się mocno trzymać. Mówi się, że jak ktoś naprawdę ma dość giełdy, to ogłasza, że wyszedł na zero - czyli stracił tyle, że się opanował. Ten etap jeszcze u mnie nie nastąpił, ale po zastanowieniu się uznałem, że to była zła strategia. Giełda wymaga bardzo dużo czasu, niestety nie można tam być na autopilocie, gdy liczba posiadanych spółek jest mała - a taka będzie na koncie z niewielką ilością pieniędzy, bo żeby zminimalizować straty na prowizjach trzeba kupować za co najmniej 1000 PLN.
Tak wygląda wykres moich poczynań (wbrew pozorom, kilkanaście procent zysku rocznie, ale nabierane w żółwim tempie, jeśli wyłączyć ostatnie 2 miesiące).
Nie ponoszę już dalszych strat na zamkniętej pozycji na CDP, więc jest to faktycznie zrealizowany wynik, a nie preludium do wodospadu :) Zlikwidowało to trzyletni zarobek, więc jestem w punkcie wejścia. Po tegorocznych dywidendach (są wypłacane zazwyczaj w środku roku) będę na kilkuprocentowym plusie. Co w takim razie można było zrobić lepiej, albo nawet znacznie lepiej?

Nie uważam, że źle wybrałem konto, tzn. że wziąłem maklerskie. Ta opcja otwiera po prostu najwięcej możliwości, niezależnie czy ktoś chce grać bezpiecznie, czy ryzykownie. Poza tym, sam wybór typu konta nie zamyka nas na zawsze w obranym kierunku, bo właściwie w każdej instytucji można je zmienić po roku. Czasem to się wiąże z opłatą, ale najczęściej nawet nie.

Dlaczego giełda? Bo papiery wartościowe do wyboru to: akcje, obligacje korporacyjne, obligacje państwowe. Przyjmuje się, że obligacje skarbowe to odpowiednik lokaty - niskie oprocentowanie, ale brak możliwości poniesienia straty kapitału. Kapitał jednak ucieka poprzez inflację.
Akcje są dla odmiany uznawane za ryzykowne, ale jednocześnie nie są najbardziej ryzykownym instrumentem z dostępnych na rynku. Przyjmuje się, że średni zwrot z rynku akcji po wielu latach (a więc idealna perspektywa dla konta emerytalnego) jest wyższy niż z obligacji o kilka procent rocznie.  Dlaczego w takim razie nie zrobiłem tego wyniku? Być może okres jest za krótki. Być może należało użyć jednego z funduszy np. Beta ETF WIG20, Lyxxor ETF WIG20, inPZU lub coś z Pekao? Możliwe że po prostu tegoroczne spadki szerokiego rynku zakłócają wynik.

Jest to więc kwestia dobrania instrumentu w celu wykonania założonej strategii. Błędem prawdopodobnie było to, że nie mam dużego doświadczenia na giełdzie i dlatego nie było mi łatwo zrobić dobry wynik. Jednak sam pomysł wejścia w konto maklerskie uznaję za trafiony.

Lyxxor ETF WIG20L odrzuciłem, bo nie podobała mi się jego konstrukcja, polegająca na tzw. replikacji syntetycznej, która oznacza, że faktycznie posiada akcje z innych regionów, a nie WIG20, więc nie zawsze będzie w stanie skutecznie odwzorować indeks. Obawiałem się również niskiej popularności tego instrumentu, co faktycznie może rodzić problemy, jeśli uzbiera się większa kwota. Są to jednak szczegóły giełdowe, które na razie pominę. Nie jest to z gruntu wadliwy instrument, dopiero po zastanowieniu uznałem, że można kupić coś lepszego.

Beta ETF wtedy nie istniał, podobnie jak pozostałe wymienione fundusze - jeśli istniały, to jak zaczynałem miały horrendalne poziomy opłat. Dzisiaj konkurencja się zwiększyła za sprawą MIFID, regulacji europejskich ograniczających poziom opłat i regulujących kilka kwestii na korzyść klienta funduszy. Swoje dołożył też słynny GetBack, który spowodował masowe odpływy i nawet praktyczne upadki niektórych, dość dużych graczy TFI. Beta ETF na pewno jest ciekawszą propozycją niż Lyxxor, ale też ma swoje wady, które może omówię w oddzielnym wpisie.

Wybierając dzisiaj, na pewno w pierwszym rzędzie rozpatrywałbym tanie fundusze akcyjne (inPZU? Pekao? ETF? - zależy, co w danym momencie jest na rynku), jako wymagające najmniej zachodu i oferujące klasyczną strategię funduszy zdefiniowanej daty (momentu przejścia na emeryturę). Jest to w skrócie zamiana poziomu instrumentów ryzykownych na bezpieczne wraz ze zbliżaniem się do dnia wypłaty, co zabezpiecza portfel przed nagłymi spadkami i jednocześnie ogranicza możliwe zyski - oczywiście dopiero pod sam koniec oszczędzania. Jest to optymalna strategia dla ludzi daleko od emerytury.

Nie jest to jednak jedyny przypadek, kiedy można używać IKE/IKZE, bo ktoś może chcieć oszczędzać tylko kilka lat, a jednak chcieć ponieść ryzyko lub właśnie zmniejszyć je do zera. W następnym wpisie omówię szczegóły samych kont i kilka rzeczy, które warto rozpatrzyć przed samym wyborem typu konta, potem wrócę do możliwych strategii inwestycyjnych, które są ciekawym tematem same w sobie.

Treści przedstawione na blogu są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga