Jak wybrać dobre spółki dywidendowe na IKE/IKZE?
W poprzednim wpisie omówiłem różne technikalia związane ze spółkami dywidendowymi i samym procesem wypłat gotówki w formie dywidend. Ze względu na pojemność tematu, skupmy się teraz na samym wyborze: które spółki lub fundusze są warte uwagi? Jakiego wyniku można się po nich spodziewać?
Podstawowym kryterium jest oczywiście sam fakt chęci do wypłaty dywidendy. Czy to wystarcza? Oczywiście nie, bo nawet tej jednej rzeczy nie można być na 100% pewnym. Spółka może w ostatniej chwili odwołać wieloletni plan wypłat (tak jak zrobiło to podstępem PGE na walnym) mimo wcześniejszych deklaracji zarządu, rady nadzorczej, historii wypłat itd.
W takim razie po czym poznać "chęć"? To już część tajemnej sztuki inwestowania, której każdy musi nauczyć się sam. Zamiast skupiać się na technice, zauważmy, co może być brane pod uwagę w procesie decyzyjnym.
Treści przedstawione na blogu są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.
Podstawowym kryterium jest oczywiście sam fakt chęci do wypłaty dywidendy. Czy to wystarcza? Oczywiście nie, bo nawet tej jednej rzeczy nie można być na 100% pewnym. Spółka może w ostatniej chwili odwołać wieloletni plan wypłat (tak jak zrobiło to podstępem PGE na walnym) mimo wcześniejszych deklaracji zarządu, rady nadzorczej, historii wypłat itd.
W takim razie po czym poznać "chęć"? To już część tajemnej sztuki inwestowania, której każdy musi nauczyć się sam. Zamiast skupiać się na technice, zauważmy, co może być brane pod uwagę w procesie decyzyjnym.
- poziom wypłat w poprzednich latach: spółka, która wcześniej coś wypłacała, ale nie pod korek, na pewno ma jakichś akcjonariuszy, którzy w ogóle biorą wypłaty pod uwagę. Co jeśli spółka nigdy nic nie wypłacała? To też nie znaczy, że tak będzie zawsze, trzeba rozpatrzyć, czy biznes ma perspektywy na stabilizację. Jeśli ma, to może właśnie rozpocznie wypłaty (przykładem byłoby LCC)
- relatywny poziom wypłat: jeśli spółka daje 10%+, to czy biznes jest tak rentowny, czy akcje są tanie z jakiegoś innego powodu? Prawdopodobieństwo utrzymania dywidend 10%+, a nawet 7%+ przez wiele lat jest niskie. Co nie znaczy niemożliwe, wystarczy spojrzeć na spółkę PCC Rokita.
- bezwzględny poziom wypłaty: ile zysku spółka wypłaca w ciągu roku. Jeśli blisko 100%, to bez wzrostu biznesu więcej nie będzie (np. Livechat, PZU, Pekao). Jeśli w pobliżu 20-40%, to może akurat w następnym roku sypną groszem?
- kto jest akcjonariuszem dominującym i dlaczego chce dywidend? Zawsze warto się nad tym zastanowić, bo jeśli strumień ma się utrzymać przez wiele lat (czyli nie chcemy tracić na prowizjach), to powinniśmy być w dużej korporacji, lub w małej spółce, której akcjonariusz dominujący zachowuje się uczciwie wobec mniejszościowych
- jakie ryzyka wiszą nad spółką? wbrew pozorom, ta pozycja jest wyjątkowo łatwa do sprawdzenia, chociażby w prospekcie emisyjnym lub raporcie rocznym, bo tam takie rzeczy muszą być wyliczane. Nic prostszego, niż przeczytać - co jednak, jak wszystko na giełdzie, zajmuje cenny czas. Dla każdej spółki to kilkanaście stron czytania plus czas na przemyślenie, lub nawet posprawdzanie aktualnego otoczenia biznesu naszego konkretnego wyboru.
- perspektywa wynikowa: chyba najbardziej zrozumiała rzecz dla wszystkich, wynik z następnego roku musi być co najmniej tak samo dobry jak aktualny, jeśli mamy otrzymywać porównywalne dywidendy. Jak określić, czy tak jest? Poza praktyką, niewiele może pomóc.
Znudzony tym wszystkim inwestor może po prostu wybrać jeden z wielu funduszy dostępnych w TFI lub etfów dywidendowych. Na zagranicznych giełdach najsłynniejszy jest Dividend Aristocrats, który obecnie nie ma odpowiednika na naszym rynku. Skupione w funduszu spółki wypłacają dywidendy lub nawet podnoszą wypłaty corocznie od dekad. U nas znalezienie jednego biznesu z taką historią będzie trudne, najbliższe podobne pozycje to Apator, Hydrotor (ale to malutkie spółki) i może PZU. Wszystkie molochy w Polsce mają szarpaną historię wypłat, bo po prostu gospodarka nie jest aż na tyle rozwinięta i tak duża, żeby utrzymać stabilność biznesu na wysokim poziomie przez 10 lat. Być może te najlepsze czasy dopiero przed nami.
Pewnym rozwiązaniem są również ETFy dostępne na polskiej giełdzie, bo każdy z nich faktycznie akumuluje dywidendy w wartości jednostki uczestnictwa. Można więc potraktować je jako niemal optymalne rozwiązanie, bo całkowity koszt jest z góry określony i znajduje się w pobliżu kosztu prowizji wynikających z reinwestycji kapitału z dywidend. Minusem jest brak szerokiego wyboru, te instrumenty pokrywają wyłącznie największe indeksy: WIG20, SP500, DAX, a te nie składają się w 100% ze spółek dywidendowych. Przeciętne wyniki inwestycyjne tych instrumentów (w wieloletniej perspektywie) są jednocyfrowe, ale oczywiście wyższe niż lokat bankowych.
Treści przedstawione na blogu są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.
Komentarze
Prześlij komentarz